Izabela Łazarczyk-Kaczmarek
("Projektor" - 5/2014)
Stefan Żechowski – artysta pełen sprzeczności, jednak
bezsprzecznie adorujący kobiece ciało i szeroko rozumianą seksualność. Urodzony
19 lipca 1912 r. w Książu Wielkim, miłośnik Jacka Malczewskiego (co można
zauważyć w fizjonomii osób portretowanych przez Żechowskiego, czy nawet w jego
autoportretach) Matejki i Grottgera. Fascynując się rzeźbiarzem Stanisławem
Szukalskim wstąpił do grupy „Szczep Rogate Serce”. Malarz zwany „Samotnikiem z
Książa” wycofał się z życia artystycznego. Odszedł w 1984 r. w rodzinnym
mieście.
Na
wystawie w Muzeum Narodowym w Kielcach mamy sposobność zapoznania się z pracami
artysty, nie tylko ze zbiorów MNK, ale i z kolekcji prywatnych. Pokazywane
oleje, pastele i rysunki prezentują wielorakie zainteresowania artysty.
Niewielkich rozmiarów nostalgiczne pejzaże, socrealistyczne portrety Stalina
czy Lenina i oczywiście erotyczne pastele i rysunki, z których jak się wydaje
Żechowski był najbardziej znany. Kobiety, prawdziwe i z wyobraźni pokazywane z
zaznaczeniem, a nawet przerysowaniem cech fizycznych pojawiają się na
większości prac. Oniryczne, pełne fantazji sceny z ich udziałem, swoją formą i
wyolbrzymianiem cech kierują artystę w stronę niemalże karykatury i groteski.
Śmiałe „ekwilibrystyczne” sceny zdają się być realizacją marzeń erotycznych
twórcy. Pojawiający się wielokrotnie temat promiskuityzmu raczej zawłaszcza główną
przestrzeń artystycznej kreacji Żechowskiego.
Pokazywane
na wystawie innego rodzaju prace, jak na przykład album z dziewiętnastoma
przedstawieniami zwierząt, potraktowanymi niczym ilustracje do książek dla
najmłodszych, zostały zamknięte w gablocie i niestety jedynie z podpisu możemy
się dowiedzieć jakie zwierzęta wybrał Żechowski, ponieważ widzimy tylko kota.
Podobnie zostały potraktowane uratowane po pożarze w 1953 r. fragmenty
nadpalonych prac. Wystawa, na której zgromadzono tak imponującą liczbę prac,
nie przybliża jednak Żechowskiego jako doskonałego rysownika, którym
niezaprzeczalnie był.
To
właśnie w rysunku widzimy lekkość kreski, delikatne gradacje światła, łączone z
umiejętnościami warsztatowymi i nierzadko humorem. Pokazuje artystę jedynie jako
człowieka ogarniętego pewnego rodzaju seksualną obsesją, co jak można sądzić
patrząc na jego dorobek artystyczny, nieco wypacza postrzeganie Żechowskiego.
Zabrakło na wystawie między innymi dość istotnych w jego twórczości ilustracji
do książki „Motory” Emila Zegadłowicza, której wydanie w latach 30. związane
było ze skandalem obyczajowym. Chcąc zrozumieć i co ważniejsze zauważyć
„Samotnika z Książa” w jego twórczości, nie da się tego dokonać podczas jednego
zwiedzania wystawy, ilość prac i sposób ich eksponowania sugeruje, że spotkanie
z artystą powinno potrwać dłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz