Izabela Łazarczyk-Kaczmarek
("Projektor" - 7/2014)
Fot. Paweł Gąsior |
Malarstwo Eugeniusza Muchy (1927-2012),
prezentowane w Galerii Współczesnej Sztuki Sakralnej „Dom Praczki”, staje się
swojego rodzaju manifestacją wiary, wiary w Boga i wszystkie jego nauki.
Jednak pomimo
wielokrotnych cytatów z Biblii, artysta stara się znaleźć własne interpretacje
niektórych scen z pisma i dogmatów. W prosty, niewymuszony sposób przelewa na
płótno własne komentarze scen religijnych. Nie znajdziemy tu wyidealizowanych
postaci, lecz namalowane niekiedy wręcz okrutnie i groteskowo postaci świętych
czy samego Boga, pozbawione ogólnie przyjętego pojęcia „piękna”.
Protoekspresjonistyczne prace artysty zdają się odnosić do przeżyć wewnętrznych
malarza i jego postrzegania otaczającego świata. Odrzuca on bowiem mistycyzm,
lecz kieruje swoje rozważania w stronę prostoty formy i koloru.
Barwa w
obrazach Muchy staje się wyznacznikiem kierunku, w którym podążają emocje,
pełne czerwieni „Wielokrotne ukrzyżowania” czy między innymi „Pocałunek dobrego
łotra” to wyraz cierpienia manifestowany kolorem krwi. Niekiedy w obrazach Muchy,
jak można się domyślać, pojawiają się motywy autobiograficzne – „Narodziny
prawnuczki”, pokazujące cud i niezwykłość życia. W każdym aspekcie swojej
twórczości malarz odwołuje się do religii, staje się ona odniesieniem do zapisu
rzeczywistości, kreując ją niejako poprzez pryzmat teologiczny. Wybierając do
tego celu prostotę formy stara się zwrócić uwagę widza ku zaistniałym na
obrazach, wybranym przez siebie cytatom z Biblii.
Przyglądając
się „wydrukom” fresków wykonanych między innymi w Lutczy, widzimy świadomy
wybór scen i niezwykle „prosty” sposób ich namalowania. Patrząc na freski Muchy
nie musimy się domyślać, co jest inspiracją, widzimy postaci świętych
zaznaczone niekiedy tylko linią, dookreślane kolorem tła, nie pozwalające
jednak zapomnieć o emocjonalnym aspekcie scen. Sposób kreowania sylwetek oraz
sama konturowość, a nawet operująca plamą barwną szkicowość, przypominają
malowidła w katakumbach wczesnochrześcijańskich, gdzie elementy chrześcijańskie
łączyły się niekiedy z motywami pogańskimi. Tu, na obrazach Muchy głęboka
religijność autora łączy się z aspektami życia codziennego. Powracanie po
wielokroć do tych samych motywów: pocałunku Judasza, ukrzyżowania, narodzin i
śmierci wydaje się być drogą artysty nie ulegającego wpływom epoki, w której się
urodził, swoistym dążeniem do zachowania swoich korzeni i wpojonej w młodym
wieku wiary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz