Izabela Łazarczyk-Kaczmarek
("Projektor" - 3/2015)
Wyobrażenie cielesności, przedstawienie człowieka jako
kształtu, wyłaniającego się z materii drewna i myśl biegnąca ku absolutowi, to
główne przesłanki wystawy „Być ikoną Boga”, prezentowanej w Galerii
Współczesnej Sztuki Sakralnej „Dom Praczki” w Kielcach. Jej autorem jest Jerzy
Fober, rzeźbiarz, rocznik 59’, absolwent warszawskiej ASP w pracowni rzeźby profesora
Stanisława Kulona.
Artysta wybiera drewno,
materiał obrabiany miękko, z niezwykłą precyzją ujawniający kształty niby
zaklęte weń pierwotnie, a dłonią artysty jedynie zeń wydobyte. Uszkodzenia
materiału stają się jego dodatkową wartością. Rzeźbiarz „pochyla się” nad
strukturą drewna, zdaje się być prowadzony przez dzieło samej natury – rodzaj
drewna, rozkład słoi, fakturę. Nadaje im nową formę, nie pozbawiając jednak
samej materii jej organiczności.
Z
drewnianych bali wyłaniające się sylwety postaci „złączone” z nieobrobionymi
fragmentami, z których się wydobywają, stają się – z jednej strony zapisem
pracy rzeźbiarza, z drugiej skończonym dziełem. Fober traktując w ten sposób
postać człowieka, ukazuje umęczone ciało, które w swym kształcie przywołuje Chrystusa.
Wygięte, skręcone sylwety kojarzone najczęściej z figurami religijnymi u
artysty nabierają niezwykle ludzkiego charakteru. Ból, cierpienie stają się
wartościami uniwersalnymi – ludzkimi, a „boskość” kształtu tożsama z każdym
człowiekiem. „Być ikoną Boga” według Jerzego Fobera to stawać się jego obrazem.
Figurą człowieka unaocznić mękę, śmierć i zmartwychwstanie – Triduum Paschalne
Chrystusa. Pokazywany na wystawie stół – drewniany blok przywodzący na myśl
Ostatnią Wieczerzę, staje się jedynie śladem – zapowiedzią mających nadejść
wydarzeń. Nie ma już apostołów, nie ma Jezusa, zostaje jedynie przedmiot
kojarzony ze zdradą Judasza. Podobnie Weronika wpisana w dwa drewniane
fragmenty, jakby czekała w swoim zamyśleniu na umęczonego Chrystusa, aby otrzeć
mu twarz. Artysta zatrzymuje moment, zaraz przed lub po mającym nastąpić
kluczowym wydarzeniu.
Fober
nie stroni również od cytatów i zapożyczeń. W jego „Biczowaniu” widać
inspiracje „Katedrą” Rodina. Oczywiste są nawiązania do Stanisława Kulona,
jednak artysta, pomimo wybierania podobnych tematów, opracowania drewna w
określony sposób idzie nieco w innym kierunku. Nie tylko piękno, prostota i
wiara są tu ważne, ale przede wszystkim kreacja materii rzeźbiarskiej oddającej
prawdę o człowieku na podobieństwo wiary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz