Tomasz Czyżewski
("Projektor" - 6/2014)
„3 x EUROPA”, to wystawa, na
której pierwszym, co zauważyłem była bliskość. Marek Wawro, Igor Janowicz i
Wolfgang Brenner wypełnili kieleckie BWA manifestacjami swoich postaw, bliskich
nie tylko sobie wzajemnie.
Zareagowałem lekką zazdrością na
bliskość ich dróg do moich własnych doświadczeń. Idea kontemplacji przemian,
przyzwolenie niedoskonałym przedmiotom na odgrywanie roli ważnej artystycznie,
ekspansywne kumulowanie w environment, wszystko to nie jest artystyczną
nowością. Mimo to, konfrontując się z bliskim sobie widzeniem świata i
pokrewnym myśleniem o sztuce możemy ulec wrażeniu, że oto ktoś nas wyprzedził
albo po nas powtórzył, co jest oczywistą bzdurą, jeśli pamiętamy, że już biblijny
Kohelet głosił nic nowego pod słońcem.
Igor Janowicz świadomie
zaprezentował „lane” obrazy, którym moglibyśmy wskazać wcześniejsze realizacje
w malarstwie amerykańskim z jednej strony, a z drugiej dużo starsze,
dalekowschodnie medytacje tuszowe. Stylistyka Brennera również przywołuje cały
szereg skojarzeń rozciągniętych między brytyjskim pop-artem a białymi pracami
Tapiesa. Sala zajęta przez environment Wawro chyba najpełniej ilustruje
współczesne nagromadzenie informacji, ich wielokierunkowy przepływ i
konieczność zajęcia własnego stanowiska wobec nieustających przemian.
Jednocześnie medytacyjne „flow” Janowicza ze Wschodu oraz zaangażowane i
konkretne prace Brennera z Zachodu, wypiętrzają sytuację zbudowaną przez Wawro.
Z tego powodu chętnie widziałbym ją w środku ekspozycji, zamiast w osobnej
sali. Jak w katalogu napisała Stanisława Zacharko- Łagowska, w części prac
obiektywna rejestracja fotograficzna służy artyście (Markowi Wawro) do
przedstawienia rzeczywistości jako obojętnego tła, któremu przeciwstawia nasączoną
emocjami tkankę życia, to chyba bardzo dobrze oddaje relacje druku z gęstą
materią farb w jego obrazach.
Fotografii używają również
pozostali dwaj. Zdjęcia u Janowicza są nośnikami znaczeń z dziedziny filozofii
i, podobnie jak w „lanym” malarstwie, medytacją nad upływem czasu, zmiennością.
Notuje zewnętrzność, by jak mówi dostrzec wartość w każdej przemijającej
chwili. Brenner używa obiektywnej w powszechnym rozumieniu fotografii, by
wykazywać jak bardzo gra społeczna oparta jest na manipulacji. Jego rozbielone,
ale ekspresyjne montaże wydruków, obmalowane, dopełnione rysunkiem/tekstem to
nie medytacje a diagnozy. Pomyślmy o aktualności użytego w nich hasła, o braku
autorytetów moralnych, którego końcówka „jest tylko prawo” została stanowczo
skreślona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz