Izabela £azarczyk-Kaczmarek
("Projektor" - 4/2015)
Współczesny człowiek biegnący przed siebie, nie
zauważający często ważnych chwil, skupiony, aby dać z siebie 120 procent
wszystkiego – uczuć, efektywności, osiągnięć. Rekompensujący niekiedy (sobie i
innym) brak czasu inwestowaniem w coraz wyższy standard, jakość życia,
otoczenie. Mało co zaskakuje, planujemy jutro, pojutrze, staramy się „zapanować
nad światem“ zapominamy niekiedy, że wszystko to marność i niestety nie
uciekniemy przed sprawami ostatecznymi...
W Institute of Design Kielce oglądając wystawę „Nie.
Stałość (et omnia vanitas)”widzimy zmagania artystów z problemami przemijania,
oswajaniem śmierci, zachowaniem pamięci ukrytej w sentymentalnych przedmiotach.
Z jednej strony wystawa pokazuje jak oswoić upływ czasu – Bethan Laura
Wood/Studio Wood w pracy „Stain 2006-2013” pokazuje, że używanie przedmiotów,
ich „starzenie się” wzbogaca ich formę. Filiżanki, w których wcześniej
zaparzono herbatę, „kradną” kolor napoju tworząc z czasem wzory. Ta przewrotna
personalizacja, może być odpowiedzią na tak szukane obecnie unikaty. Podobnie
„Purity” – zwiedzający wystawę widz ingeruje w „czystość” płytek, nanosi piach,
kurz, wydobywając tym samym znaczenie symboliczne czystości i brudu.
Zderzenie „Plantacji” Alicji Patanowskiej z Dizenio
Creative „Ovo” i „Mala” – urnami biodegradowalnymi. Jest zestawieniem życia i
akceptacji śmierci. Patanowska w znalezionych, porzuconych przez innych
szklanych przedmiotach hoduje rośliny, obserwując ich-rzeczy „ożywanie“.
Dizenio Creative proponuje z kolei urny na prochy, które w przyszłości mogą dać
początek innym roślinom. Prochy zamieniałyby się w drzewa nie w znane nam
cmentarne pomniki i nagrobki. Wystawa pokazuje również, że piękno, to nie tylko
idealna forma, ale i skaza, a braki mogą mieć wartość estetyczną. „Humade”
wprowadza kintsugi – japoñską sztukę naprawiania ceramiki złotem. Blizna, choć
wyraŹna pozwala na zachowanie wspomnieñ czy też stworzenie nowej wartości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz