Anna Bojar
("Projektor" - 4/2015)
Kiedy kilka lat temu pojawił się pomysł, aby
przebudować budynek dawnej synagogi, opinia publiczna skupiła się nie na idei,
nie na nowej funkcji, ani nawet na tym, kto będzie się zajmował projektem, lecz
na przyprawiającej o zawrót głowy kwocie definiującej koszt tego
przedsięwzięcia.
![]() |
Fot. Wojciech Habdas |
Po raz kolejny gniew spadł na architekta – tym razem na
Petera Zumthora, który śmiał żądać wysokich stawek za projekt i sporządzenie
dokumentacji. Nie znając człowieka, jego twórczości, idei, które przyświecają
mu w trakcie pracy, wydano osąd dotyczący wszystkich aspektów planowanej
inwestycji.
W
poszukiwaniu straconej architektury
Wystarczyło
jednak, aby w odpowiednim momencie lokalne media opisały sylwetkę projektanta i
pokazały, co jego projekt może dać miastu, jak mógłby wpłynąć na edukację
estetyczną i architektoniczną, i jak „jego” budynek stałby się świadectwem
ludzkiej zdolności konstruowania konkretnych rzeczy.
W
zmianie tego stanowiska nie pomogły relacje ze spotkania Petera Zumthora z
władzami miasta, podczas których zaznaczył, że powinniśmy dbać o budynki Urzędu
Wojewódzkiego ze względu na walory architektoniczne horyzontalnych fasad.
Kielczanie, przyzwyczajeni do zaniedbanych elewacji, chaotycznych mieszanek
zielonych paneli, podeszli do tych „rewelacji” z dystansem, żeby nie powiedzieć
z kpiną. Wyniki zignorowania uwag docenianego na całym świecie architekta,
laureata nagrody Pritzkera (tzw. Architektonicznych Oskarów) możemy obserwować
podczas kolejnego zdejmowania siatek z elewacji budynku urzędu – bezpowrotnie
straciliśmy coś, co śmiało mogłoby stać się wizytówką Kielc na skalę
ogólnopolską, a budynek mógłby stać się przykładem, jak mądrze odnowić myśl
architektoniczną z 2 połowy XX wieku.
Od
namiętności do rzeczy
Peter
Zumthor to malarz, architekt, którego dzieła wpisują się w konsekwentny
minimalistyczny trend, co najlepiej odzwierciedla fragment jego wypowiedzi,
mówiący, że detale, jeśli nam się udadzą, nie są dekoracją. Kiedy
projektuje myśli o funkcjonalności i pragmatycznych aspektach zastosowania
techniki i technologii wznoszenia budynków. Wszystkie projekty poprzedzone są
licznymi rysunkami, analizami, dbałością o detal i zastosowanie odpowiednich
materiałów. Jeżeli na rynku nie formy ubranej w pożądaną strukturę i fakturę
lub właściwości wytrzymałościowe, architekt sam ją… wymyśla. „Cegła Zumthora”
powstała specjalnie na potrzeby projektu Muzeum Kolumba w Kolonii, i jest
przykładem rękodzieła wzorowanego na tradycyjnym murze rzymskim. Być może w
przeszłości „dawnej synagogi” również odnalazłby coś na tyle pięknego i
istotnego, że przetransponowałby to język współczesny i nadał mu namacalny
kształt?
Dopełnione
krajobrazy
Projekt
zakładał stworzenie długiej na 200 metrów enklawy zieleni oddzielonej od Alei IX
Wieków Kielc dwoma murami. Tym samym architekt po raz kolejny udowodniłby, jak
wysoce ceni sobie obecność przyrody w kształtowaniu formy i otoczenia oraz
jakie jest jego podejście do wydzielenia przestrzeni i zamknięcia jej w bryle.
Jednak ponad wszystko jego celem jest stworzenie jasnej przejrzystej
architektury, która wchłonie ludzkie emocje, zaadaptuje i zostanie zaadaptowana
przez otoczenie. Często dzieje się to w oderwaniu od własnych pragnień i
podążaniu za zdrowym rozsądkiem, precyzyjnie obmyślając bryłę i funkcję.
Moglibyśmy się spodziewać projektu, który stałby się częścią miasta i na stałe
wpisałby się w kielecki krajobraz, zapewne z wykorzystaniem lokalnych surowców
potraktowanych z najwyższym pietyzmem i znaczeniem dla regionu. Człowiek, przede
wszystkim powinien umieć prawidłowo odczytywać potrzeby zmieniającego się
miejskiego pejzażu, który powinien być w związku z tym na bieżąco analizowany.
Opór
Tym
samym, architekt, który nie chce, aby jego budynki wywoływały emocje, lecz
„emocje dopuszczały”, wpadł w pętlę finansowych i własnościowych
rozemocjonowanych decyzji. Prawidłowy lub chociażby nie bezrefleksyjny odbiór
architektury w kraju, w którym edukacja estetyczna jest na bardzo niskim
poziomie, to nie mrzonka, a konsekwencja zainteresowania społeczeństwa tym, jak
nie stracić szansy na dzieło sztuki w centrum miasta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz